Sunday, July 27, 2008

Alwernia the second ;]

Witajcie.

Problem polega w tym żę do końća nie wiem co napisać. Pare osób pytało mnie jak było na alwernii. Średnio. Tak, to właściwe słowo. Będąc na pierwszych rekolekcjach, spotkałem całą masę ludzi, która dałą świadectwo wiary swoim "byciem". Na tegorocznym spotkaniu, również mogłem to doświadczyć (i za to wam dziękuje) ,ale czuję pewien niedosyt . Nie chce nikogo krytykować(szczególnie że sam podpadłem;) ), sam zresztą też nie jestem idealny; kształt tej alwerni był dla mnie niewystarczający. Nie potrafię tego wyjaśnić, bo właściwie nie powinienem się do niczego przywalać, ale wykłądy w których uczestniczyłem były raczej dialogiem ludzi niż naczaniem. Może się mylę, może to jest idea alwernii, ale w zeszłym roku więcej było tej nauki płynącej od nauczycieli, a nie od nas. Jesteśy ważni, bo przecież przemawia przez nas Bóg, ale czym byśmy byli bez przewodników?

Chciałbym podziękować wszystkim ludziom których spotkałem i którzy towarzyszyli mi na 2 alwernii i prosić o więcej takich spotkań. Żałuję jednak tego, że spotkaliśmy sięw mniejszym gronie niż w zeszłym roku. Mam nadzieję że na Słowacji/W zakopanem, zobaczę wszystkich znajomych, poznanych w zeszlym roku.

Kolejną kwestią która chciałbym ylko "dotknąć" jest Kasia. Nasza Kasia, szczęśliwa, choć z problemami, o których większość z was nie miała pojęcia. Chciałem się spotkać z nią, pograć na gitarze, wypić kawę ; pobyć. Nie udało mi się; gdy zapytałem "Dlaczego" dostałem odpowiedź "Nie wiem". Ja też nie wiem dlaczego , mam nadzieję że tam na górze będziemy mogli sobie to wyjaśnić.

Ostatnim wątkiem jest przywitanie miłosników franciszkanów którzy w tym roku po raz pierwszy byli na alwernii. Cieszę się , że istnieją na świecie ludzie(Ci mniejsi i Ci więksi) którzy potrafią cieszyć się Bogiem i dzielić się nim z nami.

Zamieszczam poniżej pare zdjęć które sam wykonałem. Brakuje mi was!






TobIjasz i Kyjek ;] (Oni nie są para ;-)











Ojciec Leszek. Jeden z winowajców Alwernii. Trochę Zarosł ;-)

















Jego chyba przedstawiać nie muszę? :)











Brat Iki ;) (On w gruncie rzeczy jest normalny , ale trzeba mieć jakieś zboczenia ;] )












Heheh :)












Że nie było co do gara włożyć, to trzeba było patyków napchac ;p












A tutaj mamy właśnie Patyka, znaczy Kijka ;)( on tak naprawde jest facetem, ale bierze hormony :P )












Dzięki!

3 comments:

Anonymous said...

:) hmmm mnie się bardzo podobało w Pilicy ale...
masz rację że paru osób brakowało.
no i myślę że choćbyśmy nie wiem na ile Alwerni pojechali, to i tak D(zi)ursztyn będziemy szczególnie wspominać.

brybczynski said...

wyłąsnie , chociaż jajecznica zaiste byla niezła ;-)

Anonymous said...

ahh no pyszna! :D